W ostatnim czasie przekonałam się, iż przygotowywanie domowego pieczywa owszem, wymaga dużych nakładów pracy, ale też uczy wielkiej pokory i cierpliwości. Pokory do własnej pracy, poświęconego czasu, do porażek i do sukcesów. Z moich obserwacji wynika, że domowa piekarnia opiera się w większości na czekaniu, czekaniu, czekaniu... co uczy cierpliwości w dążeniu do celu. Bardzo podoba mi się ta piekarniana nauka i zamierzam podążać jej śladem. Bo nic nie może równać się z zapachem i smakiem domowego pieczywa.
Dziś prezentuję Wam mój drugi chleb na własnym zakwasie (pierwszy - nieopublikowany), z którego jestem ogromnie dumna. Z ziarnami, bo takie chleby lubię najbardziej, a ten był wyjątkowo dobry. Przepis pochodzi z książki Małgorzaty Zielińskiej "Domowa piekarnia". To druga propozycja książkowa tej pani, która zachwyciła mnie swoją prostotą i funkcjonalnością - przepisy od A do Z, dla początkującego i domowego piekarza. To dzięki niej zakwas udał mi się za pierwszym razem :)
Chleb pszenny z ziarnami
zaczyn:
- 50 g zakwasu żytniego,
- 100 g mąki pszennej typ 550,
- 100 g wody
ziarna:
- 50 g siemienia lnianego (w przeddzień wypieku namoczyć na noc w 100 g gorącej wody),
- 40 g nasion słonecznika,
- 10 g sezamu,
- 5 g kminku
ciasto chlebowe:
- 250 g przygotowanego zaczynu,
- 100 g powyższych ziaren,
- 500 g mąki pszennej typ 550 lub 650,
- 100 g maki pszennej razowej,
- 230-250 g wody,
- 1,5 łyżki soli
1. Zaczyn: do zakwasu dodać mąkę i wodę. Wymieszać, przykryć, odstawić na 12-14 godz. w temp. pokojowej. Powinien podwoić swoją objętość, po czym lekko opaść.
2. Rano wymieszać mąkę z wodą i odstawić na ok. 30 min. Dodać zaczyn oraz namoczone siemię lniane. Krótko wyrobić, dodać sól i pozostałe składniki. Ziarna sezamu i słonecznika podprażyć na suchej patelni. Wgnieść ziarna do ciasta i wyrabiać.
3. Ciasta odstawić na 10 min., ponownie krótko wyrobić i odstawić do wyrośnięcia na 2,5 godziny
(przykryć ściereczką + folią).
Po 1 godzinie, ciasto wyjąć, rozciągnąć na blacie, uformować kulę i założyć boki do środka. Ponownie pozostawić do wyrośnięcia.
4. Ciasta wyjąć, uformować bochenek (u mnie 1 duży), ale można podzielić na dwa. Pozostawić do wyrośnięcia na 4-5 godzin.
5. Piec w piekarniku w 230 stopniach, uprzednio go naparować za pomocą spryskiwacza do kwiatów :) Piec 35-40 min. Studzić na kratce.
Ufff... :)