Wiem, wiem....przepisów na tiramisu jest do znudzenia... Ale zarazem na wszystkie jest nadal miejsce w sieci :) Czyż to nie cudowne?
Mój dzisiejszy piszę specjalnie na prośbę mojej przyjaciółki (ale mam nadzieję, ze Wam też przypadnie do gustu:) ) To dla Ciebie, z whiskey! By umilić Ci nudne godziny w pracy ;);)
Malinowe tiramisu, a właściwie deser z mascarpone...
- 500g serka mascarpone,
- 250 ml jogurtu naturalnego,
- cukier puder,
- ekstrakt waniliowy,
- pojemniczek malin
- opakowanie podłużnych biszkoptów,
- filizanka świeżo zaparzonej i ostudzonej kawy
- kieliszeczek whiskey ;);)
Serek dobrze zmiksować z jogurtem naturalnym, cukrem pudrem (jego ilość zależy od Waszego smaku - ja np. nie lubię mdłych deserów) i ekstraktem z wanilii. Kawę połączyć z whiskey. Moczyć w niej biszkopy (zliczajac do trzech - moja metoda). Wyłożyć nimi dno naczynia. Następnie rozłożyć maliny (1/2 pojemniczka), a na nie rozsmarować masę mascarpone. Wierzch posypać kakao i resztą malin. Przykryć i wstawić do lodówki na 4-5 godz., najlepiej na całą noc.
Smacznego :)
pyszności :) też bym takie chciała
OdpowiedzUsuńmalin nigdy dość!
OdpowiedzUsuńja też poproszę takie do pracy;)
robiłam identyczne z truskawkami ale zamiast kawy było wino. twoje z malimi musi byc pyszne.
OdpowiedzUsuńmi sie tiramisu chyba nigdy nie znudzi! z malinkami...mniam!
OdpowiedzUsuńcudo! mam w planach w końcu też to zrobić :)
OdpowiedzUsuńMalinowe brzmi nieźle :) a wygląda jeszcze lepiej
OdpowiedzUsuńwspanialy deser:)
OdpowiedzUsuńtakie tiramisu to i ja bym chetnie pochłoneła:)
OdpowiedzUsuńinaczej, cudnie :) mascarpone i maliny, to musi byc duet idealny! ah, chyba znow wybiore sie na lesne maliny
OdpowiedzUsuńbrzmi cudownie!
OdpowiedzUsuńmalinowe, och, świetnie!
byłabym zachwycona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozytywne komentarze Dziewczyny!
OdpowiedzUsuńwhiskey, kawa i maliny... brzmi idealnie:)
OdpowiedzUsuńVanilia zazcyna mnie denerwowac..bo ona ma wszystko lesne!! a ja musze wszystko kupowac!! czy to nie wkurzajace?!!?!?:)))))))
OdpowiedzUsuńa Ty moja Kochana, ignoruj ze jest tysiace wersji tiramisu! Twoja jest Twoja...i ten kawowy plus procentowy smak z malina...niebo w gebie:)
a propos..napisz mi na priva..kiedy bedziesz w Strasbourgu..bo w nadchodzacym czasie moze wpadne do Basel;)
OdpowiedzUsuńświetny deser ;) do pracy na rozluźnienie jak znalazł :D
OdpowiedzUsuńWitaj. Zapraszam po wyróżnienie "One lovely blog award". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię i nominuje Twojego bloga:) http://mindyourfood.blogspot.com/ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIwonka, ja też nominuję Cię do wyróżnienia One Lovely Blog Award :) Na stronie Nominacja-klik :) zapisałam zasady tej zabawy i zachęcam do wzięcia udziału. Zdaję sobie sprawę, że jest to zabawa łańcuszkowa, a nie wszyscy za takimi przepadamy. Nie mniej, postanowiłam przekazać nominacje dalej. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda, tiramisu nigdy za wiele:)
OdpowiedzUsuń