poniedziałek, 11 lipca 2011

Pomidor!, czyli letni drink z pastisem...

Nie piszę, nie komentuję, ale przy każdej wolnej chwili podglądam Wasze kulinarne dzieła... Zapewniam, że moja nieobecność jest tylko chwilowa i wrócę, wrócę na pewno ;) Jednakże przez najbliższy czas będę pisać nieregularnie...wybaczcie!

Dziś chciałabym zaprezentować Wam odświeżający alkoholowy koktajl, doskonały na letnie popołudnia w kobiecym gronie ;) La tomate ('pomidor' - nazwę zawdzięcza pewnie wspaniałej barwie syropu)...czyli marsylski pastis, woda i syrop grenadinowy. Amatorom anyżku serdecznie polecam...ma barszo ciekawy, dosyć odważny smak. Można go uwielbiać badź nienawidzić.

La tomate - letni drink z pastisem

- pastis i woda mineralna w proporcjach 1:5
- syrop grenadynowy


Do szklanki wlewamy jedną część pastisu, uzupełniamy wodą. Na końcu dodajemy syrop :):)


No to cincin :)

14 komentarzy:

  1. chetnie bym posmakowala...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anyżku nie lubię, ale Ciebie mi brakowało, dlatego nawet jego obecność w tej notce nie powstrzyma mnie przed napisaniem entuzjastycznego komentarza, zresztą szczerego - drink prezentuje się bardzo zachęcająco!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spróbowałabym chętnie, bo jeszcze nie miałam okazji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy drink, nigdy nie piłam takiego, a sprawiłaś, że mam wielką ochotę!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ivonko, nie znam, nie znam..., nie znam..., ale wygląda smakowicie!
    Niech ten czas kiedy Cię nie ma będzie owocny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Picie pastisu solo to trudne przeżycie, które długo się pamięta. Żałuję, że moją butelkę traktowałem (wg. zaleceń) jako aperitif i nie spróbowałem drinka. Na pewno efekt jest łagodny i przyjemnie anyżkowy.

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie ostatnio się zastanwaiałam gdzież to zniknęłaś :))
    Anyżek lubię, ale za alkoholem anyżowym jakoś nie przepadam. Za to drink wygląda bardzo apetycznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pastis sam w sobie to nie do konca moja bajka, ale w takim drinku...? do wyprobowania!

    OdpowiedzUsuń
  9. napiłabym się takiego drinka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy drink, nie miałam nigdy okazji próbować niczego podobnego ale bardzo mi się podoba!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. wygląda pięknie, ciekawa jestem smaku! nie słyszałam o pastisie jeszcze.

    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  12. Iwona, pisz jak najczęściej i wracaj jeśli gdzieś się tam zapodziałaś! :) a apetycznym drinkiem nie pogardzę :P

    OdpowiedzUsuń
  13. ja sporo dobrego nasłuchałem się o tym alkoholu... z wczasów przywiozłem 2 butelki (ricard i pastis) i jakoś nie przypadł mi do gustu (próbowałem również zamiast grenadiny dać syrop miętowy), tak więc Panie chętne na takie doznania zapraszam, bo samemu chyba nie zdołam tego wypić;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...