Zawsze uwielbiałam jarmarki świąteczne (szczególnie wieczorne)... ale nie wiedziałam, że ten jest naprawdę wyjątkowy. Świąteczny jarmark (marché de Noël) w Strasbourgu ma długą tradycję sięgającą średniowiecza, która obecnie zawitała także do małych miasteczek i alzackich wiosek. W grudniu żyje nim cała Alzacja.
Kolorowe stragany z zabawkami na choinkę, świąteczne dekoracje, rozbłyskające światełka mieszają się z cudnym zapachem naleśników (crêpes), precli posypanych grubą solą i alzackich maślanych ciasteczek (bredele); wreszcie rozchodzący się wszechobecny aromat przypraw korzennych, pieczonych kasztanów, grzanego wina i soku jabłkowego z cynamonem sprawia, że wieczór spędzony na Marché de Noël jest niesłychanie klimatyczny. Atmosfera...niezapomniana atmosfera, która przyciąga jak magnes i czaruje do tego stopnia, że chce się tam wracać.
Uwielbiam grzane wino i wiem, że przepisów na nie jest masa, ale nie mogę się oprzeć i muszę je tu zamieścić ;) Ten alzacki grzaniec to coś pomiędzy sangrią, a znanym przez nas ciepłym trunkiem.
Alzackie grzane wino (vin chaud)
- butelka czerwonego wina (najlepiej Bordeaux lub Bourgogne)
- skórka i sok z jednej pomarańczy,
- skórka z jednej cytryny
- ok. 2 cm startego świeżego imbiru,
- dwie łyżki miodu,
- brązowy cukier,
- 3 goździki,
- szczypta gałki muszkatołowej,
- łyżeczka cynamonu,
- garść rodzynek
Cytrusy sparzyć, ich skórkę pokroić, wycisnąć z nich sok i wrzucić wraz z wszystkimi składnikami do wina (ilość cukru i miodu zależy od indywidualnych preferencji - ja wolę słodsze). Zagrzać i odstawić na ok. godzinę (idealnie jest odstawić na całą noc). Następnie ponownie podgrzać i tyle... ;)
Alzatczycy przygotowują także grzany sok z jabłek dodając do niego przyprawy korzenne i dużoo cynamonu.
Świetny sposób na rozgrzewkę w ten zimowy czas. Polecam :)
W zeszłym tygodniu było bardzo ciekawe wydanie Envoyé spécial poświęcone właśnie marchés de Noël, w szczególności marché de Noël ze Strasburga. Tak naprawdę to tradycja organizowania kiermaszy pojawiła się wbrew temu, co opowiadają w przewodnikach dopiero w latach 70-tych zeszłego stulecia ;)) A w Strasburgu to prawda jest magicznie i chciałoby się wierzyc, że to trwa od stuleci...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Belgii, która również uległa modzie na marchés de Noël.
Ależ tu ładnie u Ciebie! Tak tęsknię za francuskimi klimatami i cieszę się, że można je znaleźć u Ciebie!
OdpowiedzUsuńBędę w takim razie zaglądać:)
Pozdrawiam serdecznie!
Super stronka.Tak cudownie opisujesz klimaty Alzackich świątecznych klimatów, że dzisiaj widząc te smakowite zdjęcia udzieliła mi się też świąteczna atmosfera.
OdpowiedzUsuńJa również będę fanką Twojego bloga.
Masz gust i smak dziewczyno.
Świątecznie ściskam .Do zobaczenia !
DONA
Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa. Zaglądajcie - serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńPrzepis wygląda świetnie:) Grzane wino to zawsze nasz zimowy szlagier więc chętnie wypróbuję przepis.
OdpowiedzUsuńP.S.Widzę, że zaczęłyśmy blogować tak samo niedawno, trzymam więc kciuki za nas obie!
Ja też będę trzymać za nas kciuki!! Pozdrawiam Cię :)
OdpowiedzUsuńA ja Ciebie:)
OdpowiedzUsuńdziękuję za ten przepis! Miałam szczęście być w tym roku na Marche de Noel w Strasbourgu i grzane wino było dla mnie prawdziwym hitem w mroźny dzień, szczególnie jeśli popija się nim naleśniki z Grand Marnier;D
OdpowiedzUsuń